piątek, 28 listopada 2025

Ptaki (I. Wiśniewska, Hjem. Na północnych wyspach)

 

Ilona Wiśniewska zdążyła przyzwyczaić czytelników do wysokiego poziomu swoich reporterskich książek. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej publikacji autorki. Kolejny portret północnego świata – tak odległego i niekiedy obcego, a jednak udomowionego i oswojonego – okazuje się historią wyciszoną, skupioną na samotności, skoncentrowaną na niemożności znalezienia dobrego rozwiązania w sytuacjach bez wyjścia. Motywem przewodnim są ptaki. Mewy, które wkraczają w przestrzeń miejską, dla jednych będą podstawą działań prowadzących do ochronnych zagrożonych jednostek, dla innych staną się powodem agresji i chęci wytępienia. Reporterka znakomicie rozgrywa ten wątek literacko. Jest on nie tylko motywem przewodnim, ale i podstawą jednej z głównych opozycji tej opowieści, a mianowicie samotności i więzi z kimś innym. Ten inny bywa człowiekiem, którego nie raz i nie dwa brakuje w kluczowym momencie, ale i właśnie ptakiem – którym trzeba się zaopiekować, który powróci zawsze o tej samej porze roku, który przypomni o tym, że jest coś trwałego w rzeczywistości pełnej niepewności. Ilonę Wiśniewską w tym najbardziej podstawowym sensie interesuje miasto i jego relacja z ludźmi i mewami. Tromsø okazuje się jednak pretekstem do przyjrzenia się tematowi dużo ważniejszemu, czyli kwestii związanej z obcością, byciem u siebie, brakiem lęku przed utratą własnego świata czy umocnieniem się w zdefiniowanej już tożsamości. Dla tej opowieści kluczowe okażą się historie dwóch kobiet. Jedna, oznaczona tylko na własną prośbę inicjałem M., jest imigrantką i pochodzi z Iranu. Zyskała nowy świat, ale ciągle funkcjonuje w trybie „pomiędzy”. Nie może się do końca zakorzenić i nie umie zapomnieć lęku towarzyszącego codzienności, od której uciekła. Druga to Bjørg. Mieszka w swoim rodzinnym domu, ale za chwilę go utraci. Tej cichej katastrofie chyba nie da się zapobiec. Bjørg nawiązuje więź z mewą nazwaną JJ. To ptak będzie jedynym trwałym punktem odniesienia, najwierniejszym, jak się ostatecznie okaże. Problem w tym, że zbliżenie ptaków i ludzi cały czas naznaczone jest zagrożeniem. Człowiek, nawet jeśli próbuje zadośćuczynić temu, że odebrał zwierzętom ich przestrzeń, często zawodzi. Podtrzymuje więc istniejącą granicę między ludźmi a zwierzętami, zaprzecza wspólnemu zadomowieniu i staje się jeszcze bardziej samotny. Bardzo dobre!

 

Ilona Wiśniewska, Hjem. Na północnych wyspach, Wyd. Czarne, Wołowiec 2025.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz