Proza Skurzyńskiego znakomicie łączy to, co wydaje się nieprzystawalne, a mianowicie skowyt wściekłości i łkanie miłości. Nie bez powodu używam określeń mogących kojarzyć się z emocjonalną przesadą. Być może właśnie takie słowa jak skowyt i łkanie dobrze oddają to, z czym mierzy się syn. Doświadczenie definiujące jego codzienność to samotność. Wynika ona z wielu czynników, ale te najbardziej dojmujące i najmocniej odsłaniające okrucieństwo społeczeństwa wiążą się z potrzebą oceny, dawaniem rad i uznaniem, że prywatność oraz intymność wymagają niechcianej kontroli z zewnątrz. Nagła śmierć matki burzy to wszystko, co wydawało się ustalone, nieco irytujące, powtarzalne, ale ostatecznie krzepiące, bo oferujące pewność stałych punktów odniesienia. Jesteśmy więc nie tyle świadkami wściekłości, żalu i bezradności spowodowanych odejściem kobiety, co raczej zostajemy dopuszczeni do wiedzy o więzi łączącej matkę i syna. W tej relacji nie ma ojca i jego obecność jest niepotrzebna. Rekonstruowanie przeszłości to tak naprawdę pokazywanie, jak trudne jest zbudowanie prywatności na własnych zasadach przy jednoczesnym niewzbudzaniu podejrzeń u tych, którzy wiedzą lepiej, jak wychowywać dziecko, i którzy uważają, że matka, która wychowuje syna sama, potrzebuje dobrych rad. Fragmenty odsłaniające gotowość nazywania, oceniania, artykułowania oczekiwań i bezpardonowego wchodzenia w cudzą intymność są w tej historii wyjątkowe. Mocne, emocjonalnie poruszające, okrutne, ale i dalekie od sentymentalizmu. Samotność wkrada się w bycie razem, samotność jest częścią odkrywania własnej tożsamości, także tej seksualnej, samotność wreszcie odsłania się także w zderzeniu z grupami, których częścią staje się matka i syn. Ich bycie razem okazuje się rodzajem stygmatu, bo osoby z zewnątrz nie dowierzają, że samotne rodzicielstwo może być dobre i spełnione. Otrzymujemy więc także opowieść o samotności wymyślonej i prawdziwej, konstruowanej społecznie i odrzucanej w zaciszu domowym, dającej siłę, ale i osłabiającej. Warto!
Jarek Skurzyński, Zły syn, Wyd. ArtRage, Warszawa 2024.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz