wtorek, 8 lutego 2022

Siła tłumu (B. Buford, Między kibolami)

 

Świetny reportaż! Tytułowe „między kibolami” okazuje się pretekstem nie tylko do intrygujących spostrzeżeń natury psychologicznej i socjologicznej, ale też do wartych uwagi refleksji na temat reportera i jego zaangażowania w portretowany problem. Buford bardzo ciekawie oddaje emocje towarzyszące odkryciu tematu i decyzji o zajmowaniu się środowiskiem angielskich kiboli. Jako amerykański dziennikarz początkowo nie potrafi wyjść poza zdziwienie, zaskoczenie i egzotyzację, z czasem jednak uświadamia sobie, jak wielka i trudna do opanowania jest siła tłumu, jak łatwo poddać się emocjom, kiedy jest się częścią masy, a także jak niezwykła bywa przemoc. Niezwykła, bo budzi odrazę, ale i staje się podstawą mitu założycielskiego dla członków grupy i oferuje poczucie doświadczenia o charakterze wspólnotowym. Interesującym wątkiem jest retoryka wojenna używana podczas planowanych starć po meczu lub w trakcie jego trwania. Buford malowniczo oddaje napięcie związane z przemieszczaniem się policji oraz ich próbą oddzielania od siebie kibiców konkurujących ze sobą drużyn, ale też dynamikę i energię wytwarzaną podczas podążania za kimś, kto wchodzi w rolę przywódcy i prowadzi tłum do walki. Autor nie ukrywa swoich emocji – niepewności i strachu na początku, z czasem poczucia, że coraz bardziej rozumie emocje kiboli, wreszcie zaskoczenia faktem, że potrafi przyglądać się aktom drastycznej przemocy i nie reagować. Ostatecznie on też zostanie skatowany w nierównej walce, w której zwycięstwo najpierw odnoszą kibole, a potem upokorzeni wcześniej policjanci. Retoryka zdobywania miasta i odwoływania się do tożsamości narodowej przynosi skojarzenie z najazdem barbarzyńców i z chaosem nie do opanowania. Buford zresztą nie ukrywa, że właśnie taka energia jest najtrudniejsza do spacyfikowania. Jeśli jest się w środku tłumu, pozostaje właściwie mu się poddać, jeśli próbuje się na tłum wpłynąć, pozostaje właściwie czekać, aż negatywna siła się wypali. Autor znakomicie portretuje paradoks rytualizacji przemocy, w ramach którego pozornie zwykli ludzie organizują sobie święto, na które czekają i w trakcie którego zaprzeczają wszelkim regułom porządku przestrzeganego na co dzień. Choć właściwie do końca Buford nie odrzuca całkiem perspektywy, w której opisywana przemoc ma w sobie coś z egzotyki, to jednocześnie udaje mu się zrezygnować z łatwości demonizowania i usprawiedliwiania jej różnicami klasowymi. Udowadnia bowiem, że przemoc wywołuje w uczestnikach spektaklu, jakim jest mecz i przygotowania do meczu, tak potrzebne poczucie bycia razem i uczestniczenia w czymś ważnym.

 

Bill Buford, Między kibolami, przeł. Krzysztof Cieślik, Wyd. Cyranka, Warszawa 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz