niedziela, 22 listopada 2020

Przeciwko miejscu (J. Mencwel, Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta)

 

„Betonoza” to dobry przykład tekstowego reagowania na to, co tu i teraz. Jan Mencwel łączy typowo reporterskie pisanie z próbą publicystycznego, felietonowego niekiedy, prezentowania zjawiska. Dzięki temu możemy mówić o zaangażowaniu w sprawę przy jednoczesnym przedstawianiu jej w sposób możliwie szeroki. Tytułowa betonoza to zjawisko, jakie obserwujemy w Polsce od lat. Wycinanie drzew, rewitalizacje parków i rynków prowadzące do usuwania zieleni, tłumaczenie, że chodzi o estetykę i bezpieczeństwo, wreszcie najzwyczajniejsza w świecie samowolka – to wszystko dzieje się nie tylko w konkretnych miejscach, ale i okazuje się ogólnopolską tendencją, zmieniającą nieodwracalnie środowisko, klimat, miejską przestrzeń i nawyki spędzania czasu wolnego. Autor stara się pokazać ów problem w taki sposób, by ów proces niszczenia był widoczny. Warto docenić przywoływanie przykładów związanych i z bezmyślnością urzędników, i z odkryciem po czasie popełnionych wcześniej błędów, i z obojętnością mieszkańców, i z ich walką, czasami skuteczną, o ocalenie zieleni. W efekcie otrzymujemy opowieść, w której ważnym punktem odniesienia staje się przekonanie o odpowiedzialności za miejsce, w którym żyjemy. Triumf betonozy może być bowiem interpretowany jako przeniesienie stosunków obowiązujących w społeczeństwie – urzędniczego poczucia władzy i słuszności, społecznej obojętności lub niewiary w skuteczność oddolnego obywatelskiego działania. W „Betonozie” bardzo wyraźnie wybrzmiewa nieco interwencyjny ton, sytuujący tekst w grupie tego typu opowieści, którym nieobce jest przekonanie o potrzebie dokumentowania, reagowania i zmieniania świata. Ta doraźność wiąże się z pewnymi potknięciami, zwłaszcza natury kompozycyjnej (momentami zbyt duża fragmentaryczność opowieści), co nie zmienia faktu, że mowa w tej książce o problemie ważnym i problemie, do którego każdego dnia dopisywany jest nowy fragment historii.

 

Jan Mencwel, Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2020.

1 komentarz:

  1. Mieszkam w mieście postępującej betonozy i wg mnie w takich małych miejscowościach bardzo trudno to zatrzymać. Tutaj ręka rękę myje. Ktoś robi projekt na polecenie władz, a władza potem tłumaczy, że taki ma projekt i musi się go trzymać. A w gruncie rzeczy chodzi o to, że zieleń jest droższa w utrzymaniu niż kawałek betonu czy kostki. Drzew coraz mniej, deszczu coraz mniej. Szkoda gadać.

    OdpowiedzUsuń