wtorek, 17 marca 2020

Czas i wiedza (J. Phillips, Znikająca ziemia)


Powieść Julii Phillips to intrygujący przykład powiązania powieści obyczajowej, psychologicznej i kryminalnej jednocześnie. Punkt wyjścia to sielankowa sytuacja w miejscu odciętym od świata, która zostaje gwałtownie przerwana. Dwie siostry, najpierw oferujące pomoc przypadkowo spotkanemu mężczyźnie, a potem korzystające z jego propozycji podwiezienia do domu, znikają. Matka bezskutecznie prowadzi poszukiwania, a odliczany za pomocą kolejnych miesięcy czas nie przynosi nic nowego. Nie ma tutaj detektywa prowadzącego śledztwo, nie ma kolejnych odsłon sytuacji, które mogą naprowadzić na trop, nie ma wreszcie takiego rozwoju akcji, który ukierunkowałby na rozwiązanie tajemnicy. Stopniowo miejscowa społeczność oswaja się z faktem, że dziewczynek nie uda się odnaleźć. Większość osób kwituje zaginięcie dzieci podejrzeniem, że skoro były wtedy nad wodą, zapewne się utopiły. Kolejne rozdziały odsłaniają losy kobiet – samotnych, opuszczonych, zagubionych, rozedrganych emocjonalnie, niewysłuchanych i ignorowanych. Co jakiś czas, jakby mimochodem, wraca pytanie o los dziewczynek, których ciał nikt nie znalazł. Phyllis znakomicie rozgrywa uwikłanie tego, co nadzwyczajne, w codzienność. Pokazuje, jak łatwo miejscowa społeczność przyzwyczaja się do tego, co dla jakiejś osoby jest dramatem i ciągle niezałatwioną sprawą. Jednocześnie autorce udaje się sportretować inną prawidłowość, a mianowicie przypadek wpisany w możliwość odkrycia tajemnicy i przerwania postępującego stopniowo zapomnienia. Wszystko to zderzone zostaje z metaforą miejsca, które znika z powierzchni ziemi i po którym nie pozostaje żaden ślad. W kontekście wspomnianego porwania wizja ta zyskuje nowe, niezwykle intrygujące znaczenie.

Julia Phillips, Znikająca ziemia, przeł. Jolanta Kozak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz