piątek, 21 lutego 2020

Zapiski z epoki (K. Orłoś, Dzieje człowieka piszącego)


Autobiografia Kazimierza Orłosia to ciekawy przykład opowieści skoncentrowanej na własnym doświadczeniu przy jednoczesnym relacjonowaniu stanu tej rzeczywistości, która była udziałem całego pokolenia. Można by więc powiedzieć, że zaakcentowanie w tytule tego, że będziemy mieć do czynienia z „dziejami człowieka piszącego” staje się jednocześnie zasygnalizowaniem co najmniej trzech kwestii. Pierwsza to narracja o charakterze osobistym, kiedy z dzieciństwa i wczesnej młodości wyłania się człowiek coraz bardziej przekonany o tym, że chce pisać i że będzie próbował coś z tym pisaniem zrobić. Orłoś w bardzo interesujący sposób dokumentuje swoją pisarską drogę, ale jednocześnie udaje mu się uchwycić klimat epoki, która dzisiaj powoli odchodzi w niepamięć. I nie mam wcale na myśli PRL-u, ale powtarzalny w kolejnych pokoleniach, a dzisiaj mocno poddany zachowaniom konsumpcyjnym tryb debiutowania i myślenia o swojej karierze pisarskiej. Orłoś zresztą zwraca na to uwagę w kilku miejscach, pisząc chociażby: „Dziś, gdy z perspektywy lat patrzę na dokonania współczesnych autorów, coraz częściej wydaje mi się, że wielu nie interesuje się życiem i rzeczywistością, jaka ich otacza. Zapomina też o tej oczywistej prawdzie, że literatura powinna być jedynie pytaniem. Pisanie książek stało się zajęciem zarobkowym. Młodzi ludzie obdarzeni bujną wyobraźnią i łatwością pisania piszą powieść za powieścią, starając się spełnić życzenia wydawców i oczekiwania czytelników. Coraz częściej w swoich książkach udzielają odpowiedzi” (s. 312). Druga kwestia, która wydaje się bardzo ważna, to pokazanie przez Orłosia ówczesnego życia literackiego oraz dylematów ciążących nad twórcami. Ważna w tym kontekście będzie chociażby historia opublikowania „Cudownej meliny” czy relacje z poszczególnymi twórcami. Orłoś bardzo mocno akcentuje, jak ważne bywa wsparcie środowiska i jak istotne jest opowiedzenie się po właściwej stronie pod własnym nazwiskiem i zdecydowanie się na ów ryzykowny, ale kluczowy gest, wyrażenia publicznie zdania jako jednostka, a nie tylko część pewnej zbiorowości. Trzecia kwestia, równie istotna, to znakomite pokazanie za sprawą własnych perypetii życiowych tego, jak funkcjonował system komunistyczny, oraz deklaracja wielkiego przywiązania do miejsc. W tym drugim przypadku kluczowe będą Mazury – głównie jako miejsce odpoczynku (Krutynia) i pisania – oraz Bieszczady – sentymentalnie wspominane z powodów estetycznych, ale przede wszystkim miejsce pracy i podejmowania trudnych decyzji związanych z losami innych ludzi. W każdym z tych przypadków można by powiedzieć – to świat, którego już nie ma. Kazimierzowi Orłosiowi udaje się uchwycić nieistniejącą dzisiaj rzeczywistość, pokazać ją jako coś żywego i ważnego, odsłonić formacyjny charakter tego, co się przed laty działo, wreszcie zasygnalizować potrzebę konsekwencji działania, w młodości wyczuwaną intuicyjnie, w dojrzałym wieku dużo bardziej świadomie.

Kazimierz Orłoś, Dzieje człowieka piszącego, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz