sobota, 27 lipca 2019

Marzenie o wielkości (B. Schlink, Olga)


Na czwartej stronie okładki zostaje przywołana opinia sugerująca, że powieść tę można porównywać z bestsellerowym „Lektorem” tego samego autora i że jest w niej podobny ideowy potencjał gwarantujący sukces wydawniczy. I tak, i nie. Schlink ma na tyle ugruntowaną pozycję w świecie literatury, że tego typu zestawienia nie są mu chyba potrzebne. Jeśli jednak spróbujemy przyjrzeć się „Oldze” na tle pozostałych powieści pisarza, to niekoniecznie uplasuje się ona aż tak wysoko. Owszem, tutaj również mamy mocno zarysowany wątek związany z przeszłością, jednak tym razem Schlink korzysta z dobrze rozpoznawalnych schematów fabularnych w dużo większej dawce niż wcześniej. Otrzymujemy powieść ciekawą – chociażby z powodu postawionego przez autora problemu i pytania o konsekwencje moralne, prywatne i polityczne uwiedzenia przez marzenie o wielkości. Trudno jednak byłoby obronić tezę, że melodramatyczność opowieści jest w tym wypadku szyta delikatną nicią. Historia o mezaliansie tytułowej osieroconej Olgi i Huberta pochodzącego z bogatej rodziny doprowadzona zostanie aż do współczesności. To wtedy, kiedy Olga już będzie stara i kiedy umrze, wyjdą na jaw tajemnice, których spodziewamy się właściwie od dawna. Ta filozoficzna warstwa powieści, umieszczona w tle codzienności i wielkiej miłości, która okazuje się za mała w obliczu marzeń o potędze, ostatecznie zarysowana jest dość powierzchownie. Jeśli chodzi więc o zachowanie proporcji, w tym akurat wypadku wygrywa wspomniana melodramatyczność, a ponieważ nie zostaje ona w sposób szczególny zniuansowana, to powieść zaliczyć można zaledwie do tych słabszych odsłon twórczości Bernharda Schlinka.

Bernhard Schlink, Olga, przeł. Ryszard Wojnakowski, Wyd. Rebis, Poznań 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz