piątek, 5 lipca 2019

Dorastanie do umierania (R. Seethaler, Trafikant)


„Trafikant” to dość nietypowa powieść inicjacyjna. Autor portretuje swojego bohatera w chwili wejścia w dorosłość, ale dojrzewanie ma w tym przypadku dużo więcej twarzy niż zazwyczaj. Siedemnastoletni Franz właściwie z dnia na dzień zostaje wysłany przez matkę do Wiednia, by odbył praktyki w trafice prowadzonej przez jej dawnego przyjaciela Ottona Trsnjeka. To, co łączyło kobietę z przyszłym pracodawcą syna, jest oczywiste, zwłaszcza że autor dość bezpośrednio przedstawia istotę jej innego związku, który gwałtownie przerwany daje początek zmianom w życiu głównego bohatera. Pierwszy podstawowy poziom inicjacji to konieczność nagłego stania się młodym mężczyzną, który wyrusza do pracy, oraz zmiana otoczenia z prowincji na wielkie miasto. Franz okazuje się zdolnym uczniem, ale i wiernym przyjacielem. Raptem bowiem odkrywa inne oblicze otaczającej go rzeczywistości – to dużo bardziej mroczne. Mroczne w kontekście rozczarowań miłosnych, mroczne w kontekście zderzenia się ze złem, które jest blisko, i mroczne poprzez zauważenie coraz bardziej rozprzestrzeniającego się faszyzmu. Franz doświadczy więc inicjacji seksualnej, moralnej i politycznej. Seethaler pisze w taki sposób, że mały sklepik z tytoniem, gazetami i materiałami czasopiśmienniczymi staje się miejscem, w którym dochodzi do starcia dobra ze złem. Niestety, w tej historii nie będzie happy endu i właśnie to jest największym atutem książki. Przyjaźń Franza z profesorem Zygmuntem Freudem przedstawiona zostaje jako pretekst do szukania pytań – o siebie i o społeczeństwo. Jednak odpowiedź nie okaże się wcale tak oczywista. Wobec zła bezradni są się wszyscy. I ci, co się złu poddają, i ci, co próbują się złu przeciwstawić. Bardzo dobre.
P.S. Drobna uwaga: katedra w Wiedniu to nie Katedra św. Stefana, ale Katedra św. Szczepana.

Robert Seethaler, Trafikant, przeł. Ewa Kochanowska, Wyd. Otwarte, Kraków 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz