środa, 19 czerwca 2019

Nijakość (M. Krajewski, Dziewczyna o czterech palcach)


Najnowsza powieść Marka Krajewskiego rozczarowuje. Książka reklamowana jest jako pierwsza powieść szpiegowska autora. Tymczasem mamy do czynienia z kolejnym kryminałem z Edwardem Popielskim w roli głównej i to, niestety, raczej nieudanym. Wielbiciele powieści szpiegowskich mogą więc być bardzo rozczarowani. Nie wystarczy bowiem zadeklarować gatunkowe przyporządkowanie i wkomponować wątek, który tylko przy dużej dawce dobrej woli określić można mianem wątku szpiegowskiego. „Dziewczyna o czterech palcach” nie tylko nie różni się stylistyką od wcześniejszych powieści autora, ale i jest odsłoną bardzo przeciętną i wtórną. Powrót do Edwarda Popielskiego nie jest udany, obnaża również kluczowy problem związany z konstrukcją postaci. Czytelnik szybko bowiem się zorientuje, że główny bohater traci swoje cechy szczególne i upodabnia się do Eberharda Mocka. Tak, jakby tylko zmieniono nazwisko, a postać pozostała ta sama. Nie przekonuje również intryga proponowana przez pisarza w najnowszej powieści. Powiązanie z uzyskaniem przez Polskę niepodległości zobowiązuje do wysiłku szczególnego rodzaju. Rzadko bowiem takie rocznicowe projekty bywają udane. „Dziewczyna o czterech palcach” staje się opowieścią mocno przewidywalną. Widać to bardzo wyraźnie w momencie, gdy przywołany zostaje Eligiusz Niewiadomski. Sztucznie wybrzmiewa również wątek szachowy. Zważywszy na to, iż jest on dosyć często wykorzystywany w literaturze, dobry pomysł na pojawienie się tego motywu to podstawa. W tym wypadku tego ciekawego konceptu brakuje. Nie warto.

Marek Krajewski, Dziewczyna o czterech palcach, Wyd. Znak, Kraków 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz