poniedziałek, 11 lutego 2019

Tajemnice i przekraczanie granic (K. Beśka, Konsul; D. Andryka, Tajemnice Mille; V. Buck, Runa)

Choć wszystkie trzy przywołane w tym miejscu powieści dotyczą różnych czasów i wpisują się w inną konwencję gatunkową, to jednak jest coś, co je łączy. Mówienie o tajemnicy byłoby dość banalne, ale faktycznie jest to tajemnica, ale wpisana w czas i miejsce, w których dochodzi do rodzenia się nowego świata, przeszłość okazuje się ciągle trwała, a walka o wpływy to zarazem walka o nowy kształt tej rzeczywistości, której jest się częścią.
Krzysztof Beśka proponuje swoim czytelnikom kryminał retro. Wyraźne zasygnalizowanie w „Konsulu” czasu przejścia, w którym stare powoli odchodzi, a nowe dość nieporadnie mości się w tym samym miejscu, ale już na innych zasadach, zostaje w tym wypadku wpisane w kontekst niepodległościowy. Oto skończyła się wojna, a Polska odzyskuje niepodległość. W tle opisywanych wydarzeń pojawi się, oczywiście, Józef Piłsudski, jednak nie on będzie postacią pierwszoplanową. Szczególnie interesujące w śledztwie opisanym przez Beśkę jest pokazanie świata ogarniętego chaosem. To właśnie w takim świecie może dojść do morderstwa kogoś, kto ma ze sobą tajnie przekazane glejty dyplomatyczne, to w takim świecie podstawą tożsamościowych rozpoznań jest kategoryczne określenie, kim się jest pod względem narodowościowym, a jakiekolwiek zniuansowanie bywa tragiczne w skutkach (Niemiec czy Polak?, ale co w takiej sytuacji ma zrobić Kaszub?), to w takim świecie walka o dobra materialne pozorowana bywa walką o idee. Beśce udaje się ciekawie pokazać codzienność bez zasad, w której nieliczni usiłują o jakieś zasady się upomnieć.
„Tajemnice Mille” Dagmary Andryki to z kolei przykład powieści kryminalnej dziejącej się na prowincji i portretującej specyfikę małej społeczności. Główna bohaterka, reporterka znana z wcześniejszych części serii, z jednej strony decyduje się na zaangażowanie się w związek, który niespodziewanie zaczyna wyglądać nieco inaczej, niż zapowiadało się na początku, z drugiej natomiast zaczyna prowadzić śledztwo, w którym stawką jest nie tylko dojście do prawdy, ale i oczyszczenie siebie z zarzutów. Klasyczny zdawałoby się punkt wyjścia okazuje się całkiem ciekawym pretekstem do pokazania zależności łączących i dzielących mieszkańców wsi, a także do zaakcentowania izolacji, w jakiej znajduje się opisywane miejsce. To powieść kryminalna ze społecznym zacięciem na przyzwoitym poziomie i z interesującą bohaterką.
Vera Buck w swoim debiucie literackim łączy to, co wymyślone, z tym, co ma umocowanie w faktach. Czerpie bowiem z historii psychiatrii i przywołuje dziewiętnastowieczne eksperymenty prowadzone na psychicznie chorych. Tak naprawdę mamy do czynienia z opowieścią o dyscyplinowaniu kobiet i publicznym sankcjonowaniu w imię nauki tego, co w innym wypadku byłoby uważane za nieprzyzwoite i niedozwolone. Nie bez powodu jedna z bohaterek pokazów organizowanych przez lekarza oskarża podnieconych spektaklem mężczyzn o lubieżność. Autorka nie tylko więc pokazuje szpitale dla obłąkanych jako źródło cierpień i miejsce sprawowania władzy nad tymi, którzy nie pasują do nie zawsze jasnej definicji normalności, ale również wikła bohaterów w etyczny konflikt bez wyjścia. Bycie wiernym nauce zwykle bowiem w tym akurat przypadku oznacza zdradę własnych uczuć. Buck ciekawie również zmienia perspektywę towarzyszącą opisywanym postaciom – ofiara niejednokrotnie widzi więcej od tego, kto zajmuje pozycję uprzywilejowaną, a oprawca może stać się ofiarą, jego władza ostatecznie jest więc tylko tymczasowa. „Runa” to powieść stanowiąca ciekawe połączenie powieści obyczajowej, społecznie zaangażowanej, kryminalnej i thrillera, to także mroczna odsłona tego, co nazwalibyśmy historią kobiet, w wersji popularnej, ale bardzo interesującej.


Krzysztof Beśka, Konsul, Wyd. Skarpa Warszawska, Warszawa 2018; Dagmara Andryka, Tajemnice Mille, Wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2018; Vera Buck, Runa, przeł. Emilia Skowrońska, Wyd. Initium, Kraków 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz