wtorek, 28 listopada 2017

Przemijanie jako koszmar i pocieszenie (M. Bunda, Nieczułość)

Powieść Martyny Bundy to przykład prozy udowadniającej, że los człowieka będzie zawsze najlepszym tematem na dobrą opowieść. Matka i trzy córki – to one są bohaterkami książki. I choć ich losy przywołują mimowolnie wiele innych historii, sag opisujących życie kobiet i odsłaniających powtarzalność wpisaną w to, co nie do podrobienia, to jednak udaje się Bundzie przemówić własnym, mocnym głosem. Autorka z precyzją posługuje się językiem, nie nadużywa opisów, które mogłyby budzić wzruszenie, ale jednocześnie samym przywołaniem wybranych wydarzeń potrafi wywołać skojarzenia, które nie pozostawiają czytelnika obojętnym. To bardzo ważna cecha – umieć opowiedzieć tak, by to, co zwyczajne, zawierało w sobie coś szczególnego, oraz by rzeczy trudne, koszmarne, złe miały w sobie zalążek późniejszego przetrwania i ocalenia mimo wszystko. W „Nieczułości” ważną rolę odgrywa dom – fakt ten zostaje zresztą zasugerowany na czwartej stronie okładki. Dziewcza Góra, Kaszuby, punkt odniesienia i punkt zaczepienia jednocześnie. To miejsce, które godzi miłość i marzenie o niej, nienawiść i wspomnienie doznanego cierpienia, bunt i akceptację tego, co przynosi los, pamięć i zapomnienie. Strych staje się przestrzenią, w której można wyobrażać sobie inną rzeczywistość. Podobnie jest z piwnicą – to tam ukrywają się zbiegli Francuzi przed Niemcami w czasie wojny, to tam skrywa się jedna z córek, kiedy na górze matka przeżywa swój koniec świata. Jednocześnie i strych, i piwnica są miejscami, w których musi dojść do trudnych pożegnań – z tęsknotą, z niewiedzą, z naiwnością. Pomiędzy tymi pomieszczeniami jest przestrzeń, w której miesza się dobro i zło, gdzie nic nie jest dane raz na zawsze. Ważnym punktem odniesienia są w tej historii zwierzęta. To dzięki nim dochodzi do zaistnienia pewnych wydarzeń (podarunki od przyszłego męża Trudy stają się źródłem późniejszego kapitału), to one są pretekstem do wprowadzenia fragmentów zabawnych i odsłaniających poczucie humoru autorki (np. narodziny świń z czarną grzywką, kura, która uwielbia być huśtana), to one wreszcie pieczętują wydarzenia ważne i nieodwracalne (np. doskonałe, wieloznaczne i metaforyczne opisy pierwszego rodzinnego zabicia świni czy rosołu ze starej kury). Bundzie udaje się również w niebanalny sposób sportretować związki córek – każda z nich doświadczy dramatu uprzedmiotowienia, straty oraz konieczności walki o swoją niezależność. Wielka Historia będzie ciągle obecna, przypomni o swoim istnieniu w najmniej spodziewanych momentach. Jednocześnie to właśnie z prywatnej historii kobiety czerpać będą siłę. Warto również zwrócić uwagę na rolę przedmiotów w tej opowieści. Jednym z najważniejszych i najbogatszych nośników znaczeń stanie się żelazko. Ważne okażą się piękne buty na obcasach, przysyłane z Berlina. Istotne będzie pudełko – dziedziczone i symbolicznie tylko przechowujące pamięć przeszłości. „Nieczułość” to także opowieść o przygodach ciała – zmarnowanego, pokonanego, zbrukanego, martwego, ale i radosnego, zmysłowego, gotowego do poświęceń, niezapominającego, pocieszającego. Autorka umie godzić sprzeczności. Jedną z piękniejszych erotycznych scen w powieści jest symboliczne pożegnanie zmarłego męża Trudy, zafundowane mu przez żonę. Integralną częścią opisanego przez Bundę świata jest przemijanie, którego się nie oprotestowuje, lecz przyjmuje ze zrozumieniem. Życie ma bowiem w sobie dużo z umierania – ta prawda zdaje się przyświecać historii opowiedzianej w książce.


Martyna Bunda, Nieczułość, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz