Reportaż
Rawlence’a to z jednej strony próba uchwycenia systemowego problemu, z drugiej
portret konkretnych osób, dla których obóz dla uchodźców jest czymś pomiędzy
rajem a piekłem. Autor unika kategorycznych w swojej wymowie rozpoznań.
Opisując Dadaab, obóz dla uchodźców w Kenii, zwraca uwagę na pozytywne i
negatywne strony tego miejsca. Bezdyskusyjny pozostaje fakt, iż wiele osób
właśnie tutaj znajduje ratunek. Instytucjonalna pomoc umożliwia rozpoczęcie
nowego życia. Pozwala na odzyskanie poczucia bezpieczeństwa. Jednocześnie w
Dadaab odnotować można przeludnienie, rosnącą przestępczość, zagrożenie zamachami
terrorystycznymi i okazywaną w brutalny sposób nieufność ze strony policji. To,
co miało być tymczasowe, zamienia się w rozwiązanie stałe. Niemożność wyrwania
się z impasu powoduje niszczenie życia prywatnego, podkopuje wiarę w siebie,
eliminuje szanse na lepsze życie u kolejnego pokolenia. Rawlence nie pozostawia
złudzeń – możni tego świata nie są zainteresowani naprawą sytuacji. Choć autor
próbuje zwrócić uwagę na społeczne, ekonomiczne i psychologiczne aspekty
tkwienia w Dadaab, uprzedzenia są zbyt duże. Paradoks niejednokrotnie sprowadza
się do tego, że ofiarami walki z terroryzmem stają się osoby, które przed
fanatykami z Asz-Szabab uciekli do obozu. W Dadaab dominują Somalijczycy, ale
Rawlence przygląda się też przedstawicielom innych krajów, portretując na
przykład dramat różnic kulturowych ujawniający się w mieszanych somalijsko-sudańskich
małżeństwach. Obóz, który dla wielu był marzeniem o wolności, staje się
rodzajem więzienia. Rozczarowuje, bo choć oferuje złudzenie pomocy, tak
naprawdę nie daje prawa do pracy i edukacji. Niesie też swoje zagrożenia, takie
jak chociażby kradzieże, gwałty na kobietach i zagrożenie ze strony policji.
Między ludźmi rodzi się nieufność. Bohaterowie reportażu Rawlence’a akcentują
ten fakt z przerażeniem, ale i godzą się na taki stan rzeczy. Mają poczucie
tkwienia w sytuacji bez wyjścia. Nawet jeśli próbują zmieniać swoje życie,
natykają się na przeszkody, które ich przerastają. W efekcie historie z dobrym
zakończeniem zdarzają się w Dadaab rzadko. Dużo częściej króluje rozczarowanie,
porzucenie i zapomnienie.
Ben
Rawlence, Miasto cierni. Największy obóz dla uchodźców, przeł. Sergiusz
Kowalski, Wyd. Czarne, Wołowiec 2017.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz