niedziela, 23 kwietnia 2017

Współdzielenie zła (J. Ostrowski, Ostatnia wizyta)

Kolejna odsłona serii łączącej faktograficzne umocowanie z powieściową formą okazuje się wyjątkowo ciekawa. Nie tylko z tego powodu, że zbrodnia, do której dochodzi, zakorzeniona jest w tym, co miało miejsce w okresie II wojny światowej, a autorowi udaje się znakomicie odtworzyć pełne niepokoju czasy powojenne. Ludzie o szemranych życiorysach zmieniają swoje biografie i stają się kimś innym, pamięć o przeżyciach z czasów okupacji okazuje się wiedzą niełatwą i niechcianą, a przeszłość może się upomnieć o swoje nawet po upływie wielu lat. Książka ta ma charakter szczególny, ponieważ zmusza czytelnika do zastanowienia się nad współodpowiedzialnością za dokonane zło. Ostrowski opowiada w taki sposób, by żadna z postaci nie pozostała jednoznaczna i papierowa. Nawet sąsiedzi tego, który porywa lekarkę, więzi ją i się nad nią znęca, mają swój rys szczególny, podobnie jest w przypadku funkcjonariuszy KGB grożących głównemu bohaterowi i pokazujących mu, że jego pozycja jest dużo niższa, niż dotychczas sądził. To bardzo ważna cecha tej opowieści – zapamiętujemy nie tylko przestępcę, Zbigniewa Pielacha, reprezentującego czyste zło, i jego żonę, ofiarę przemocy domowej, ale również wszystkie pozostałe osoby, które pojawiają się w tej historii. Początkowo nasza uwaga koncentruje się na mężczyźnie, który dokona zbrodni. Pozornie nie dzieje się nic nadzwyczajnego, choć mamy do czynienia z osobowością psychopatyczną, odczuwającą przyjemność z zadawania cierpienia i bólu. Ta pierwsza część bliska jest powieści psychologicznej, mrocznej, odsłaniającej dramat kobiety będącej żoną mężczyzny okrutnego. Niepostrzeżenie klimat opowieści zmienia się. Na plan pierwszy wysuwa się wątek kryminalny i historyczny. Pielach dostaje zadanie do wykonania, musi więc wykazać się sprytem i skutecznością. Następnie powieść przeradza się w thriller. Jesteśmy świadkami nie tylko zbliżającego się triumfu zła, ale i obserwujemy z jednej strony zmienianie się porwanej lekarki, z drugiej przerażające zachowanie żony przestępcy. Ostrowski znakomicie oddaje to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Kiedy przetrzymywana lekarka jest przesłuchiwana, wystarcza kilka zdań opisujących jej stan po wyjściu agentów; kiedy porywacz faszeruje kobietę zawyżonymi dawkami leków, również nie trzeba wielu słów, by zorientować się, jak wielki gwałt zadano psychice ofiary. Równie intrygująco zostaje opisane to, co dzieje się z żoną Pielacha. W imię własnego bezpieczeństwa, ze strachu, kobieta staje się wspólniczką przestępcy. Wie o uwięzieniu lekarki w ich własnym domu, ale nie robi właściwie nic, by ją uratować. W efekcie to właśnie żona mordercy, kobieta stłamszona i doświadczająca ciągłego lęku, okazuje się dużo bardziej potworna w swojej obojętności i zaślepieniu. O ile litości ze strony Pielacha nikt się nie spodziewa, o tyle takim okrucieństwem ze strony jego żony wszyscy chyba będą zaskoczeni.


Jacek Ostrowski, Ostatnia wizyta, Wyd. Od Deski do Deski, Warszawa 2017.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz