poniedziałek, 12 września 2016

Starość (V. Rudan, Oby cię matka urodziła)

Najnowsza powieść Vedrany Rudan tylko pozornie wydaje się dużo łagodniejsza od wcześniejszych książek autorki, które ukazały się na rynku polskim. Chorwacka pisarka jak zwykle z odwagą rozprawia się z niełatwymi relacjami, ze społecznym uwikłaniem w stereotypy, z uprzedzeniami. Motywy starości i toksycznej relacji między matką i córką porządkują opowieść, czyniąc z niej i oskarżenie, i rodzaj pożegnalnego manifestu, i żałobny (anty)tren. Główna bohaterka oddaje swoją matkę do domu opieki. Kobieta sprawdza wcześniej, który z ośrodków będzie najodpowiedniejszy. Zależy jej, by matka miała zapewnione takie warunki, którym nie można nic zarzucić. Szybko okazuje się, że przesunięcie ciężaru opieki na wyspecjalizowane w tym względzie osoby nie eliminuje zaangażowania i poczucia winy bohaterki. Przywiązanie do matki oraz wyjątkowo mocno odczuwane poczucie obowiązku stają się, potocznie rzecz ujmując, kulą u nogi. Córka, choć nie zaznała ze strony matki miłości, doświadczyła od ojca ataku na własną intymność, a rodzice nie stanowili dla niej oparcia, próbuje być osobą odpowiedzialną, która zapomina o tym, co złe, i próbuje towarzyszyć matce w odchodzeniu. Umieranie jest zresztą w tym wypadku sprawą mocno zakamuflowaną. Przedstawiciele instytucji, w której przebywa matka, cały czas wysyłają sygnały, by zrezygnować z częstych odwiedzić i zacząć żyć własnym życiem. Córka funkcjonuje na pograniczu dwóch światów – jest zranionym dzieckiem i usiłującą otrząsnąć się z traumy dorosłą, jest osobą zakorzenioną w życiu, ale i naznaczoną bliskością śmierci, jest kimś zdrowym i symbolicznie chorym zarazem. Odejście matki również nie przynosi ukojenia. Daje bowiem wiedzę na temat ostatnich chwil kobiety, wiedzę niechcianą i zaskakującą w kontekście tego wszystkiego, co komunikowano bliskim przez cały czas.


Vedrana Rudan, Oby cię matka urodziła, przeł. Marta Dobrowolska-Kierył, Wyd. Drzwo Babel, Warszawa 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz