sobota, 27 sierpnia 2016

Dorastanie (K.O. Knausgård, Moja walka 4)

Autobiograficzny cykl powieściowy Knausgårda zdaje się mieć tyle samo zwolenników co przeciwników. Ci pierwsi doceniają umiejętność obserwacji siebie, szczerość przekazu, momentami nawet ekshibicjonizm, drobiazgowość i celność zapisu kolejnych etapów biografii, ci drudzy obojętnie wzruszają ramionami, dziwiąc się, że kogoś może interesować czyjeś wyjątkowo rozwlekłe, bo zaplanowane na sześć opasłych tomów, przynudzanie. Nie ukrywam, że należę do tej pierwszej grupy. Knausgårdowi udaje się rzecz ciekawa. Choć koncentruje się na sobie, potrafi również wychwycić problemy typowe dla danego pokolenia lub całego społeczeństwa. Dzięki temu ta faktycznie egocentryczna opowieść zyskuje wymiar uniwersalny. W czwartym tomie jesteśmy świadkami intrygującego zderzenia niedojrzałości z pozorną dorosłością. Etap opisywany przez Norwega to czas tuż przed zdaniem matury i następnie objęcie pracy nauczyciela w szkole na Północy. To, w jaki sposób zachowuje się Knausgård w domu, każe traktować go jako dzieciaka. Jego życie przypomina wieczną zabawę, w trakcie której podstawowym problemem jest dostępność alkoholu i niedostępność dziewcząt. Kiedy młody chłopak wciela się w rolę nauczyciela, nagle musi stanąć po stronie dorosłych. Jest to nie tylko trudne ze względu na małą różnicę wieku między nim a podopiecznymi, ale i z tego powodu, że dyrektor szkoły traktuje go jak trochę starszego ucznia, któremu trzeba się uważnie przyglądać. Chęć bycia odpowiedzialnym walczy w Knausgårdzie z niechęcią do dojrzałości i wynikających z niej zobowiązań. Wątkami, które łączą obie przestrzenie, jest marzenie o byciu pisarzem, a co za tym idzie o staniu się kimś wielkim, oraz całkiem przyziemne pragnienie przespania się z jakąś dziewczyną. Warto w tym miejscu położyć nacisk na określenie „jakąś”, gdyż chłopakowi nie tyle zależy na związku, co na skonsumowaniu relacji, która mogłaby się zawiązać z kimkolwiek. Ponieważ cały czas walczy z przedwczesnym wytryskiem, finalna scena powieści tożsama z osiągnięciem faktycznej dojrzałości jest opisem aktu seksualnego, który dochodzi do skutku. Drobiazgowa wiwisekcja Norwega to także kilka ciekawych spostrzeżeń dotyczących kraju. Na uwagę zasługuje na pewno zaakcentowanie różnic między Południem a Północą. Praca nauczyciela, na którą decyduje się autor, staje się rodzajem misji i społecznego zobowiązania. Dzieci na Północy mają problem z edukacją, bo uczą ich często osoby niewykwalifikowane i szybko uciekające z miejsca, które jest dla nich rodzajem zesłania. W pamięci zostaje również specyficzny stosunek do zwierząt. Kiedy okazuje się, że matka pisarza zmienia miejsce zamieszkania i nie może wziąć ze sobą kota, a młody Knausgård również nie jest w stanie zabrać zwierzęcia, rozwiązaniem nie jest szukanie nowego właściciela, ale uśpienie.


Karl Ove Knausgård, Moja walka 4, przeł. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016.

1 komentarz:

  1. Nawet mąż nie rozumie mojej sympatii do "Mojej walki". Przeczytałam, mam na półce i pewnie jeszcze do nicj zajrzę.

    OdpowiedzUsuń