Powieść
Cabré zasługuje na uwagę chociażby ze względów kompozycyjnych. Tłumaczka
książki w bardzo interesującym wprowadzeniu objaśnia czytelnikom szczegóły
zamysłu autora i opisuje, w jaki sposób forma powieści łączy się z muzyką. Że
tak właśnie jest, zauważamy od razu, gdy zerkniemy do spisu treści, jednak
fachowe oprowadzenie Sawickiej po koncepcji jest wstępem potrzebnym, którego
nie wolno pominąć. „Cień eunucha” to powieść intrygująca także z innego powodu.
Autor postanawia umieścić swojego głównego bohatera w specyficznej i niełatwej
ze względów emocjonalnych sytuacji. Miquel razem z młodszą kobietą, Júlią,
udaje się na kolację. Mają wspominać jego przyjaciela, który niedawno zmarł, bo
towarzyszka mężczyzny, która jest dziennikarką, chce napisać o nim artykuł. Szybko
okazuje się, że to nie będzie łatwy wieczór. Miejsce, w którym znajduje się
modna restauracja, jest Miquelowi dobrze znane. Kiedyś mieścił się tutaj jego
dom rodzinny. Nic więc dziwnego, że szybko pojawiają się duchy przeszłości –
ludzie, których już nie ma, przedmioty, które dawno zniknęły, obrazy, które
przestały wisieć na swoim miejscu, emocje, które wydawały się martwe, a jednak
ciągle żyją, wreszcie tajemnica. Spowiedź, opowieść, gawęda, jaką snuje
mężczyzna, zamienia się w próbę zmierzenia się z własną biografią oraz
ograniczeniami pamięci. Niemożność ocenienia w teraźniejszości wagi wszystkich
chwil skutkuje ułomnością wspomnień. Gdzieś w tle mamy konsekwencje, jakie
zwykli ludzie ponosili w wyniku wojny domowej w Hiszpanii, trudne decyzje
związane z majątkiem, wielką miłość i wielką nienawiść oraz obyczajowe tabu,
które w nie swoim czasie nie mogło zostać złamane. Cabré proponuje tym razem
historię trochę nostalgiczną, trochę melancholijną, a jednak równie
poruszającą, jak te, które mieliśmy okazję w jego wykonaniu poznać wcześniej.
Jaume
Cabré, Cień eunucha, przeł. Anna Sawicka, Wyd. Marginesy, Warszawa 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz