Autobiograficzna
opowieść Godwina okazuje się nie tylko zapisem jego dzieciństwa i młodości w
okresie wyjątkowo trudnym i historycznie ciekawym, a mianowicie wtedy, gdy
Rodezja przestawała być krajem rządzonym przez białych i zamieniła się w
Zimbabwe. Równie interesujące jest pokazanie końca pewnej epoki poprzez znakomicie
rozrysowane sytuacje, w których autor uczestniczy, i portrety ludzi, których
spotyka na swojej drodze. Można by więc w tym kontekście powiedzieć, że Godwin
wspominając siebie sprzed lat, z jednej strony wraca do czasów, których nie da
się przeżyć ponownie, z drugiej mierzy się ze świadomością, że nie wrócą już
nigdy ludzie, miejsca, młodość i kraj, który uznawał za swój. Symbolicznym
momentem staje się deklaracja rozczarowanego rozwojem wydarzeń autora, który
obiecuje sobie, że do Rodezji już nie wróci. Faktycznie tak się dzieje, bo
później może przyjechać tylko do Zimbabwe. Nowy kraj, tak to ujmijmy,
rozczarowuje jeszcze bardziej niż ten stary, za który walczył i w kontekście
którego marzył, że jednak cofnie się przed wielką katastrofą. Zimbabwe
odsłania swoją mroczną twarz bezprawia, tortur, morderstw i zapędów
dyktatorskich. Godwinowi udaje się świetnie pokazać symptomy zbliżających się
nieuchronnie zmian, które jednak na początku nie były traktowane jako istotne.
Białym wydawało się, że ich utrwalony przez lata, stabilny, bezpieczny
farmerski świat będzie istniał bez żadnych problemów. Kiedy czarnoskórzy
rozpoczynają brutalną i nieprzewidywalną walkę, w kraju zaczyna
rozprzestrzeniać się chaos. To, co przez lata było pielęgnowane, zostaje
stracone i roztrwonione. Rewolucja, która ma inwestować w przyszłość,
bezlitośnie rozprawia się z przeszłością. Dorastanie autora to jednoczesne
dojrzewanie do świadomości, że świat, jaki pamięta z dzieciństwa, nie ma racji
bytu, a nienawiść między białymi właścicielami ziemskimi i czarnoskórymi
partyzantami będzie tylko narastać. Tę emocjonalną zmianę perspektywy Godwin
odczuje na własnej skórze i przeżyje ją mocno. Nie będzie umiał zrozumieć logiki
nienawiści każącej mu wyrzec się miejsca, które uznawał za swój dom. Książkę tę
można więc z powodzeniem czytać jako dramatyczną w swojej wymowie opowieść o
rozprzestrzenianiu się zła i zarażaniu nim także tych, którzy są jego
przeciwnikami. Widać to wyraźnie na przykładzie żołnierskiego epizodu Godwina.
Peter
Godwin, Mukiwa. Biały chłopak w Afryce, przeł. Agnieszka Nowakowska, Wyd.
Czarne, Wołowiec 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz