środa, 22 lipca 2015

Przemijanie (E. Solomou, Dziennik zdrady)

Powieść cypryjskiego pisarza momentami niebezpiecznie zbliża się do kiczu, a jednak zazwyczaj pozostaje w tej bezpiecznej odległości, która pozwala go uniknąć. Solomou decyduje się opisać miłość z perspektywy mężczyzny. Głównego bohatera poznajemy dwutorowo – jako starszego człowieka, współcześnie, gdy przybywa na wyspę, na której kiedyś kierował wykopaliskami, oraz jako mężczyznę w sile wieku, gdy przed laty spędzał na wyspie dużo czasu, czuwając nad pracami archeologicznymi. Solomou proponuje niespieszną opowieść o przemijaniu, roli przypadku w życiu, nieuchronności wpisanej w namiętność i braku empatii wobec osoby zdradzanej. Zdarzają się autorowi pewne niezręczności w opisie uczuć, momentami trochę za dużo tu egzaltacji i sentymentalizmu. Faktem jednak pozostaje, że często eksploatowany literacko wątek zdrady, zderzenia młodości i dojrzałości, teraźniejszości i przeszłości, polityki i rozrywki, prawdy i kłamstwa, wreszcie poświęcenia dla drugiego człowieka i braku wdzięczności w zamian zostają w powieści całkiem interesująco rozegrane. Ogromną rolę odgrywa wątek prac archeologicznych. Wykopaliska, którymi kieruje bohater, mogą się odbyć tylko dzięki wsparciu jego żony, z kolei wielkie odkrycie, które przyniesie mężczyźnie sławę, powiązane jest z jego kochanką. Solomou rezygnuje z drobiazgowego opisu zauroczenia i rodzącej się namiętności. Wszystko, co dzieje się w tej powieści, obserwujemy tak, jakbyśmy nie potrzebowali dodatkowych wyjaśnień. Autor wyraźnie próbuje odtworzyć tok myślenia swojego bohatera, dla którego własna biografia nie wymaga chronologicznego przywoływania. Jest w „Dzienniku zdrady” dużo smutku. Miłość, która się zaczyna, powstaje na gruzach bardzo silnego wcześniejszego uczucia. Jednocześnie to, co nowe i co rozdziela życie bohatera na dwie części, także naznaczone jest utratą. Archeologia w tym kontekście staje się symbolem przemijania, które okazuje się doświadczeniem cenniejszym od trwania. To, co jest, przemija bowiem już wtedy, gdy się dzieje, w efekcie – i tego doświadcza bohater – strata staje się najtrwalszym punktem odniesienia.


Emilios Solomou, Dziennik zdrady, przeł. Ewa T. Szyler, Wyd. Książkowe Klimaty, Wrocław 2015.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz