piątek, 1 maja 2015

To, co minęło (K. Bielas, J. Szczerba, Pamiętam, że było gorąco. Rozmowa z Tadeuszem Konwickim)

Wznowienie wywiadu-rzeki z Tadeuszem Konwickim (po raz pierwszy książka ukazała się w Znaku w 2001 roku) to z pewnością ważny gest w kontekście niedawnego odejścia pisarza. Ci, którzy dobrze znają jego twórczość filmową i literacką, mogą sobie przypomnieć wszystko to, co niestety należy już do innej epoki, ci natomiast, którzy zaczynają odkrywać autora po informacji o jego śmierci, mogą zapoznać się z jego widzeniem sztuki, życia kulturalnego, współczesności. Ów podział na wtajemniczonych i dopiero początkujących wydaje się całkiem istotny. Choć Konwicki należy do klasyki polskiej literatury, dla wielu właśnie z powodu przykrej wiadomości eksponowanej w mediach stanie się twórcą wartym poznania. To nie ironia losu, ale prawidłowość, być może stwierdziłby tak sam autor. W rozmowie z Bielas i ze Szczerbą niejednokrotnie bowiem akcentuje specyfikę współczesności, w której wszyscy piszą i wszyscy publikują, a sztuka wchodzi w niebezpieczne rejony dostępności dla każdego zarówno w sensie jej odbioru, jak i wytwarzania. Tadeusz Konwicki w bezpretensjonalny sposób opowiada o swojej pracy w filmie oraz o swojej twórczości literackiej. W obu przypadkach widać, że podchodzi do siebie z dystansem, oraz że umie barwnie charakteryzować osoby i przytaczać różne sytuacje. Dowiadujemy się więc dużo o pracy na planie, o tym, w jaki sposób państwo kontrolowało powstawanie filmów, wreszcie o możliwościach i ograniczeniach wynikających z funkcjonowania w sferze obrazu i słowa. Konwicki mocno akcentuje różnice wynikające z przynależności do danego pokolenia ukształtowanego wydarzeniami historycznymi. Ci na przykład, którzy uczestniczyli w wojnie i musieli przejść przyspieszony kurs dorastania, zupełnie inaczej niż dzisiejsi młodzi ludzie pojmowali takie słowa jak odpowiedzialność, dojrzałość, pokora, bunt. Nie chodzi w tym miejscu o zderzanie na zasadzie wskazywania wersji lepszej lub gorszej, ale raczej o wydobycie pewnych cech charakteru kształtowanych, choć brzmi to nieco patetycznie, koniecznością dziejową. Konwicki opowiada również o swoich przyjaźniach, w tym o przesiadywaniu przy słynnym stoliku w kawiarni „Czytelnika” lub o wielogodzinnych rozmowach telefonicznych ze Stanisławem Dygatem. Czytelnik natknie się na wspomnienie słynnego, bo uwiecznionego w tekstach, kota Iwana. Najwięcej prywatności ujawnia pisarz wtedy, gdy mówi o swojej zmarłej żonie. Widać bardzo mocno, że choć kontroluje zwierzenia i nie zdradza wcale zbyt dużo, to jednak każde zdanie o ukochanej kobiecie, z która przeżył pięćdziesiąt lat, kosztuje go wiele trudu. Bielas i Szczerba nie naciskają, nie domagają się konfrontacji, nie szukają sprzeczności. Są raczej rozmówcami towarzyszącymi i oprowadzającymi, dzięki czemu wywiad-rzeka ma głównie walor poznawczy i biograficzny.


Katarzyna Bielas, Jacek Szczerba, Pamiętam, że było gorąco. Rozmowa z Tadeuszem Konwickim, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz