piątek, 10 kwietnia 2015

Wojna, której nie zauważano (F. Harrison, Do dziś liczymy zabitych)

Harrison przygląda się trwającej kilkadziesiąt lat wojnie domowej, oddając głos tym, którzy przetrwali i którzy w trakcie walk zajmowali różne pozycje. Zdarza się, że nie może przytoczyć prawdziwego imienia swojego rozmówcy, gdyż ciągle grozi mu niebezpieczeństwo. Fakt ten, jeśli się zastanowimy, ma swoje konsekwencje nie tylko literackie w postaci przyjętego pseudonimu, ale też, a raczej przede wszystkim, w uświadomieniu sobie tego, że trwający tak długo wewnętrzny konflikt nie jest sprawą zamkniętą. Harrison nie ukrywa, że obie strony mają na swoim koncie zbrodnie wojenne. Tamilskie Tygrysy zmuszały na przykład cywilów do pozostania na zajmowanym przez siebie terenie i masowo porywali dzieci, by wcielić je do rebelianckich brygad. Z kolei przedstawiciele wojska rządowego dopuszczali się aktów gwałtu na Tamilkach, morderstw oraz tortur, uznając każdego, kto jest Tamilem za rebelianta. Świadectwa osób, które zdecydowały się rozmawiać z reporterką, pełne są bólu, rozpaczy, cierpienia zadanego nie tylko ciału, lecz również duszy. Ludzie ci stracili wszystko, co łączyło ich z przeszłością. O ile jednak z utratą rzeczy i domu można się pogodzić, o tyle ostateczny wymiar odejścia bliskich oraz zamach na podstawy tożsamości są o wiele trudniejsze do zaakceptowania jako część własnej biografii. Autorka oraz jej bohaterowie wielokrotnie akcentują samotność i bezradność związaną z utratą nadziei na pomoc. Pojawiają się więc obrazy odchodzących przedstawicieli ONZ, zabijanych dziennikarzy, braku świadków, a więc potencjalnie swobody w zbrodniczych działaniach, bombardowań szpitali oraz zabierania kobiet na posterunek policji, co wiązało się zwykle ze zbiorowym gwałtem. Mocno powiedziane zostaje również to, iż wymuszano na przedstawicielach mediów, wojska, medycyny i organizacji międzynarodowych fałszywe deklaracje dotyczące ilości zabitych oraz wielkości rozgrywającej się na oczach świata katastrofy humanitarnej. Reportaż Harrison powinien być pozycją obowiązkową dla tych wszystkich, którym nieobojętne jest to, co dzieje się na świecie, ale i dla tych, którzy za sprawą pozornych informacji, serwowanych tak chętnie w różnego rodzaju wiadomościach telewizyjnych, trwają w złudzeniu, że to, co najstraszniejsze zamknęło się w wieku XX. Autorka nie ukrywa, że nienawiści nie wymazano ze społeczeństwa, a zakłamywanie przeszłości może skutkować odrodzeniem się tego, co na nowo nieść będzie cierpienie i śmierć. Książkę tę można więc uznać i za świadectwo, i za ostrzeżenie.


Frances Harrison, Do dziś liczymy zabitych. Nieznana wojna w Sri Lance, przeł. Hanna Pustuła-Lewicka, Wyd. Czarne, Wołowiec 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz