poniedziałek, 9 lutego 2015

Po trupach do celu (M. Dobbs, House of Cards)

Mało kto pewnie pamięta, że powieść Dobbsa, na podstawie której nakręcono słynny serial, ukazała się już po polsku i to w pierwszej połowie lat 90. minionego wieku. W innym tłumaczeniu (autorem przekładu był Jacek Makojnik), w innym wydawnictwie (Książnica) i w nieco innej formie, bo jak czytamy, autor postanowił przygotować nową, lekko poprawioną, wersję powieści. W 1994 roku zdecydowano się na tytuł w wersji polskiej. Mogliśmy więc wówczas czytać „Domek z kart”. W aktualnym wydaniu pozostano przy wersji angielskiej, bo właśnie ta kojarzy się bezpośrednio z serialem, w którym rolę główną odtwarza Kevin Spacey. Jeszcze jedna różnica jest istotna. Dobbs przedstawia czytelnikom realia polityki brytyjskiej. W serialu mamy do czynienia z dostosowaniem fabuły do rzeczywistości amerykańskiej oraz ze zwiększeniem ilości wątków pobocznych i różnego rodzaju epizodów. Francis Urquhart (w serialu Francis Underwood) to rzecznik dyscypliny partyjnej, prawa ręka rządzącego premiera, człowiek, który czuwa nad wszystkim, ale też zna wiele tajemnic, które nie powinny wyjść na jaw. Główny bohater powieści jest szarą eminencją, reżyseruje to, co dzieje się na brytyjskiej scenie politycznej, pozwalając sądzić jej aktorom, że scena należy do nich, a on tylko doradza i podpowiada. Dobbs rekonstruuje klasyczną sytuację walki o władzę, której uczestnicy nie cofną się przed niczym. Można by w tym miejscu przywołać chociażby rodzinę Borgiów lub słynnego kardynała Richelieu – to ich tradycje kontynuuje Urquhart. Główny bohater z premedytacją dąży do celu, jest cyniczny i niezwykle inteligentny, doskonale zna zasady rządzące polityką oraz umie wykorzystać siłę mediów. Te ostatnie zresztą okazują się równie brudne i sprzedajne jak świat rządzących krajem. Mattie, młoda dziennikarka, która przyjeżdża do Londynu z prowincji i świetnie odnajduje się w meandrach politycznych niuansów, nie ma szans na zwycięstwo ze swoim przekonaniem, że prawda jest najważniejsza. Próba sił rozegra się bowiem na bardzo podstawowym poziomie, chodzi bowiem o ustalenie, czy są jakieś granice, czy może wszystkie zasady da się złamać, łącznie z tymi, które dotyczą spraw ostatecznych. Dobbs oprowadza czytelnika po świecie mrocznym, odrażającym, ale i… fascynującym. Francis Urquhart jak klasyczny antybohater każe nam przejrzeć się w lustrze swojej biografii i odpowiedzieć na pytanie, czy tak wielka władza, jaką posiada, nie jest przypadkiem pociągająca. Siła osobowości głównego bohatera, jego determinacja, brak odautorskiego moralizowania, wreszcie brak dobrego zakończenia – to wszystko sprawia, że Dobbs skłania swoich czytelników do rozważań na temat etyczności określonych postaw i poświęceń, które trzeba/można/chce się ponieść w imię zaplanowanych celów. Warto!


Michael Dobbs, House of Cards, przeł. Agnieszka Sobolewska, Wyd. Znak, Kraków 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz