niedziela, 1 lutego 2015

Banalne śledztwo (Å. Edwardson, Park Marconiego)

Kolejna, dwunasta już, odsłona kryminalnej serii z komisarzem Erikiem Winterem w roli głównej rozczarowuje. Stwierdzam to z przykrością, bo poprzednie części cyklu raczej trzymały poziom, a bohater wymyślony przez autora to postać bardzo ciekawa. Winter nie staje się mniej interesujący – ciągle trochę za dużo pije, próbuje odbudować relacje z przebywającą w Hiszpanii rodziną, stara się nie poddawać sile męczących go nocnych koszmarów, które, jest tego coraz bardziej pewny, mają swoje źródło w dzieciństwie. Szwankuje natomiast pomysł na zagadkę kryminalną i to nie tylko dlatego, że Edwardson postanowił opowiedzieć o zbrodniach, które wiążą się z przynależnością do pewnej grupy i winą, jaką mają na swoim koncie jej członkowie. Nie ma znaczenia, że pomysł jest dość zgrany i że mści się ten, kto przed laty został symbolicznie zniszczony. Problem polega na tym, że właściwie od początku sugeruje nam się taki trop i właśnie takie okazuje się wyjaśnienie zagadki na końcu. Czytelnik nie jest więc w żaden sposób zaskoczony, on też się domyśla, że właśnie o to chodzi, a autor najwidoczniej uznał, że potwierdzając przypuszczenia odbiorców, zdobędzie ich większe uznanie. Pomysł, że do ciał ofiar przyczepiany jest karton z jedną literą wymalowaną czarną farbą, wydaje się nieco wydumany. Chęć pozostawienia jakiegoś znaku przez przestępcę nie dziwi, ale ów karton już nieco śmieszy i wydaje się pomysłem mocno naciąganym. Najciekawszy pozostaje główny bohater – postać nieco depresyjna, ulegająca sugestywności przeczuć, wreszcie angażująca się w śledztwo całą sobą. Szkoda, że w tym przypadku autor nie zdecydował się na mniej powierzchowne śledztwo, które każe prowadzić Winterowi. Brakuje tu, powtórzę, zaskoczeń i zwrotów akcji, wszystko natomiast wiadomo już od początku.


Åke Edwardson, Park Marconiego, przeł. Inga Sawicka, Wyd. Czarna Owca, Warszawa 2014. 

2 komentarze:

  1. Szwedzie kryminały są najlepszymi w swoim gatunku. Ja ze swej strony polecam również sagę Millenium S. Larssona oraz książki Camilli Lackberg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam te książki, to prawda, że warte polecenia, zwłaszcza "Millenium".

    OdpowiedzUsuń