piątek, 30 stycznia 2015

Wielki głos i milczenie (A. Kuźniak, E. Karpacz-Oboładze, Czarny Anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk)

To reportaż biograficzny, którego bohaterka żyje, ale nie zgodziła się na rozmowę z autorkami książki. Szkoda, bo jej milczenie wybrzmiewa, jak się okazuje, rozczarowaniem, trochę oskarżeniem, poczuciem zdrady, chęcią odcięcia się od wszystkiego, co wcześniej stanowiło sens życia. Odmowa zabrania głosu i opowiedzenia swojego życiorysu z własnej perspektywy to mur nie do przeskoczenia. Ewa Demarczyk, jak była konsekwentna w swoim perfekcjonizmie w kontekście twórczości, tak pozostaje konsekwentna w swoim wycofaniu się i usunięciu się na bok. Takie podejście bohaterki książki to duże wyzwanie dla reporterek. Trzeba więc mocno zaakcentować, że udaje im się opowiedzieć o niezapomnianej artystce z dużą wrażliwością, szacunkiem, ale i bez gloryfikowania. Demarczyk jest obecna w tekście we wspomnieniach ludzi, z którymi współpracowała, ale też cytowane są wypowiedzi pieśniarki zaczerpnięte z wywiadów. Zderzenie wspomnień z fragmentami deklaracji prasowych daje intrygujący efekt. Ci, którzy opowiadają, akcentują perfekcjonizm Demarczyk i jej obsesyjne wręcz dążenie do doskonałości. Jednocześnie przypominają sobie sytuacje, kiedy talent artystki dopiero się kształtował, mamy więc także portret, tak to ujmijmy, „człowieka z krwi i kości”. Wypowiedzi Demarczyk dla mediów kojarzą się natomiast z realizacją obmyślonego wcześniej projektu – tak, jakby bohaterka książki chciała przedstawić rodzaj manifestu artystycznego lub głęboko przeanalizowanej impresji na temat tworzenia. Warto zresztą zauważyć, że prywatność pieśniarki właściwie nie istnieje. Pojawia się w zaznaczeniu roli matki w jej życiu (kobieta towarzyszyła jej często w podróżach i szyła dla niej sukienki), w odmowie komentarza ze strony siostry i szwagra, wreszcie w zasygnalizowanych zaledwie związkach z mężczyznami. Życie Demarczyk to scena – taki obraz pozostaje w pamięci czytelnika po lekturze książki. Opowieść o pieśniarce można jednak czytać nie tylko jako historię wielkiej samotności fundowanej na wielkim talencie. To także dość przygnębiający portret przywoływanego już perfekcjonizmu, który najpierw umożliwia zaistnienie na scenie w pełnym blasku, ostatecznie jednak ewoluuje w rejestry jakby, dziwnie to zabrzmi, trochę nieludzkie, niezwykle chłodne, pozbawione partnerskiej relacji ze współpracownikami i ukierunkowane na pracę dla gwiazdy. Książkę tę można także czytać jako fragment historii polskiego życia estradowego oraz barwną opowieść o środowisku skupionym wokół Piotra Skrzyneckiego. Niezależnie od tego, jaki tryb lektury przyjmiemy, warto zauważyć, że autorkom udało się uchwycić świat, którego już nie ma, który odszedł w przeszłość, a ci, którzy go tworzyli, dzisiaj nie zawsze pozostali kimś równie duchowo pięknym jak przed laty.


Angelika Kuźniak, Ewelina Karpacz-Oboładze, Czarny Anioł. Opowieść o Ewie Demarczyk, Wyd. Znak, Kraków 2015. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz