niedziela, 30 czerwca 2024

Łączenie różnych światów (N. Suszczyńska, Chipsy dla gości)

 

Druga książka Suszczyńskiej po debiutanckim zbiorze „Dropie” pokazuje, że mamy do czynienia z prawdziwym talentem, a zachwyty dotyczące pierwszej publikacji autorki nie były przypadkowe. „Chipsy dla gości” to z jednej strony powtórzenie gestu dobrze znanego, z drugiej konsekwentne odświeżanie surrealizmu, groteski, absurdu i robiącej wielkie wrażenie lekkości, która z tych połączeń się wyłania. Opowiadania zamieszczone w tomie oscylują między tym, co prawdopodobne, a tym, co niemożliwe i potencjalnie wyobrażone, stanowią swobodną mieszankę tego, co racjonalne, i tego, co wiąże się z wierzeniami ludowymi i przesądami, są próbą przedefiniowania pozycji człowieka i zastanowienia się nad miejscem zajmowanym przez zwierzęta i przedmioty. Kluczowa staje się kwestia patrzenia i nazywania zgodnie z własnymi zasadami. Daje to podstawy do renegocjowania rozpoznanej rzeczywistości i obnażenia jej w wersji, która zadziwia i zaskakuje. Surrealizm, z którym tak świetnie poczyna sobie Suszczyńska, uwodzi i intryguje, nie pozostawia obojętnym, jest efektowny, ale nie efekciarski. Bardzo dobre!

 

Natalka Suszczyńska, Chipsy dla gości, Wyd. Ha!art, Kraków 2024.

sobota, 29 czerwca 2024

Pomiędzy (I. Tadra, Hotel ZNP)

 

Bardzo udany debiut. Autorka oryginalnie rozgrywa bycie i funkcjonowanie „pomiędzy”. Punktem odniesienia jest albo matka, albo mężczyzna (mężczyźni). Choć pozornie wydaje się, że te dwie relacje funkcjonują od siebie niezależnie, tak naprawdę na to, jak postrzegane są słowa matki, ma wpływ relacja z partnerem, a z kolei na to, jak oceniany jest rozwój relacji miłosnej lub erotycznej, oddziałuje pamięć komentarzy wypowiadanych przez rodzicielkę. Można by także powiedzieć, że duszny, odsłaniający autodestrukcyjność i zagubienie, nieco obsesyjny monolog bohaterki, dobrze oddaje nieustanne lawirowanie między poszukiwaniem siebie a traceniem własnej tożsamości. To także intrygujący pretekst do zastanowienia się nad rolą pełnioną przez substytuty. Mogą nimi być zwierzęta – pies zamiast kota, a ostatecznie zamiast dziecka, łazienka zamiast całego mieszkania, hotelowy pokój zamiast domowej sypialni czy obcięcie włosów zamiast fryzury na życzenie innej osoby. Wspomniane „zamiast” funkcjonuje w specyficznym przesunięciu, bo choć jest decyzją, szybko nią być przestaje, bo zaczyna przypominać konieczność. Ważną rolę odgrywają też słowa – te odsysające prawdę od fałszu, te dyscyplinujące lub te, które oszukują i rozmywają autentyczność doświadczania rzeczywistości. Warto!

 

Izabela Tadra, Hotel ZNP, Wyd. Filtry, Warszawa 2024.

piątek, 28 czerwca 2024

Samotność (J. Skurzyński, Zły syn)

 

Proza Skurzyńskiego znakomicie łączy to, co wydaje się nieprzystawalne, a mianowicie skowyt wściekłości i łkanie miłości. Nie bez powodu używam określeń mogących kojarzyć się z emocjonalną przesadą. Być może właśnie takie słowa jak skowyt i łkanie dobrze oddają to, z czym mierzy się syn. Doświadczenie definiujące jego codzienność to samotność. Wynika ona z wielu czynników, ale te najbardziej dojmujące i najmocniej odsłaniające okrucieństwo społeczeństwa wiążą się z potrzebą oceny, dawaniem rad i uznaniem, że prywatność oraz intymność wymagają niechcianej kontroli z zewnątrz. Nagła śmierć matki burzy to wszystko, co wydawało się ustalone, nieco irytujące, powtarzalne, ale ostatecznie krzepiące, bo oferujące pewność stałych punktów odniesienia. Jesteśmy więc nie tyle świadkami wściekłości, żalu i bezradności spowodowanych odejściem kobiety, co raczej zostajemy dopuszczeni do wiedzy o więzi łączącej matkę i syna. W tej relacji nie ma ojca i jego obecność jest niepotrzebna. Rekonstruowanie przeszłości to tak naprawdę pokazywanie, jak trudne jest zbudowanie prywatności na własnych zasadach przy jednoczesnym niewzbudzaniu podejrzeń u tych, którzy wiedzą lepiej, jak wychowywać dziecko, i którzy uważają, że matka, która wychowuje syna sama, potrzebuje dobrych rad. Fragmenty odsłaniające gotowość nazywania, oceniania, artykułowania oczekiwań i bezpardonowego wchodzenia w cudzą intymność są w tej historii wyjątkowe. Mocne, emocjonalnie poruszające, okrutne, ale i dalekie od sentymentalizmu. Samotność wkrada się w bycie razem, samotność jest częścią odkrywania własnej tożsamości, także tej seksualnej, samotność wreszcie odsłania się także w zderzeniu z grupami, których częścią staje się matka i syn. Ich bycie razem okazuje się rodzajem stygmatu, bo osoby z zewnątrz nie dowierzają, że samotne rodzicielstwo może być dobre i spełnione. Otrzymujemy więc także opowieść o samotności wymyślonej i prawdziwej, konstruowanej społecznie i odrzucanej w zaciszu domowym, dającej siłę, ale i osłabiającej. Warto!

 

Jarek Skurzyński, Zły syn, Wyd. ArtRage, Warszawa 2024.