sobota, 27 sierpnia 2022

To było (nie)możliwe (J. Chessex, Żyda dla przykładu)

 

Polski czytelnik może pamiętać twórczość Chessex za sprawą znakomitego „Wampira z Ropraz”, wydanego przez W.A.B. w 2009 roku. I przywołany tytuł, i publikacja, o której piszę teraz, to książki objętościowo niepozorne, jednak pod względem siły rażenia niezapomniane i mocne. Nie o granie emocjami tutaj chodzi, nie o spektakularność wydarzeń, nie o wielość przytoczonych faktów. Chessex jest precyzyjny, bardzo oszczędny w słowach, stawia na informację, nie próbuje łagodzić mocy oddziaływania faktów, bo na autentycznych wydarzeniach bazują obie przywołane nowele. Pisarza interesuje zderzenie zbiorowości z jednostką, reguły rządzące małą społecznością, łatwość poddawania się emocjom organizowanym przez zło i strach, obojętność w reagowaniu na los konkretnego człowieka, który został uznany za osobę, którą należy wykluczyć z grupy. W przypadku „Wampira z Ropraz” to będzie lęk przed psychopatą profanującym zwłoki młodych kobiet oraz wyznaczenie tego, kto zostanie uznany za winnego powyższych czynów. Polowanie na zło zamienia się tak naprawdę w pokaz rozpleniania się zła i satysfakcję z udanego polowania na winnego. Nie inaczej jest w przypadku „Żyda dla przykładu”. Tyle że tutaj grupa prowincjonalnych, podżeganych przez księdza, nazistów wybiera niewinnego, by ukarać go za wszystko, z czym w faszystowskiej i antysemickiej narracji skojarzony jest Żyd. Ma to być mord na pokaz, dla przestrogi, „dla przykładu”, ale przede wszystkim chyba dla ukojenia własnych, pielęgnowanych na co dzień i podlewanych obficie alkoholem, morderczych zapędów. W Payerne zamordowany zostaje Arthur Bloch, handlarz bydła, który w tej niedużej miejscowości czuje się, jakby był u siebie, wśród ludzi mu przyjaznych i dobrze znanych. Co ciekawe, scena opóźniania mordu jest nie tylko literackim majstersztykiem, jeśli chodzi o zniuansowane operowanie nadzieją, napięciem i nieuchronnością tego, co ma się wydarzyć. Okazuje się także interesującym prze-pisaniem biblijnej sceny, w której Piotr zapiera się Chrystusa. Tutaj mordercy trzykrotnie upewniają się, że chcą zabić, a Bloch, ich ofiara zwabiona do stodoły, trzykrotnie wraca skuszony tym, co jest jego codziennością i pracą. Dla oprawców przestaje być wówczas całkowicie człowiekiem. Choć tak naprawdę to zabójcy zachowują się nie jak ludzie. Chessex nie tylko rekonstruuje wydarzenia i pokazuje stopniowo ogarniającą społeczność Payerne obojętność, ale też pyta o własną współobecność. Wtedy, kiedy opisany mord miał miejsce, pisarz był ośmioletnim dzieckiem i mieszkał w tej miejscowości. Był więc w pewnym sensie świadkiem, choć tak naprawdę trudno mówić wówczas o jakiejś większej świadomości tego, co się dzieje, w umyśle dziecka. Ale ów triumf zła wydarzył się w miejscu, które jest częścią jego biografii. Bardzo dobre.

 

Jacques Chessex, Żyda dla przykładu, przeł. Dominika Hus, Iwona Prusicka, Wyd. Austeria, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2022.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz