niedziela, 24 lipca 2022

Siła spojrzenia i przetrwania (S. Haydock, Cztery muzy)

 

Powieść Sophie Haydock to efekt długoletniej fascynacji twórczością i życiem Egona Schielego. To właśnie biografia malarza jest najważniejszym tematem książki, tyle że ujęta z innej, nieoczywistej perspektywy. Na plan pierwszy wysuwają się bowiem kobiety, które towarzyszyły zmarłemu młodo i niezwykle utalentowanemu artyście. Haydock częściowo inspiruje się faktami, częściowo bazuje na prawdopodobieństwie. To jednak, co wydaje się w tej intrygującej powieści środka najciekawsze, to próba przesunięcia perspektywy i spojrzenia na dziejące się wydarzenia z pozycji modelek, pozujących do odważnych i uważanych niegdyś za pornograficzne dzieł Schielego. Tytułowe cztery muzy to siostra artysty Gertrude, żona malarza Edith, jego wcześniejsza partnerka Wally oraz szwagierka Adele. Wszystkie relacje między Egonem a przywołanymi kobietami opierają się na dużym napięciu emocjonalnym, a kluczem do istniejącej więzi jest łączące trwale spojrzenie – spojrzenie mężczyzny, który maluje odważne akty i którym zachwyca się sam Gustav Klimt, oraz spojrzenie modelek: wspierającej brata siostry, nieśmiałej i zawstydzonej utrwalaną nagością żony, odważnej i świadomej swojej erotycznej siły kochanki i obsesyjnie zainteresowanej twórcą, popadającej w szaleństwo szwagierki. Wspomniane spojrzenie staje się także intrygującą próbą sił między intymnym a publicznym, między odsłonięciem się dla jednego człowieka a potencjalnym skazaniem na wzrok przypadkowych ludzi. To ciekawe, że trójkąt, w którym każe Schielemu, Edith i Adele funkcjonować Haydock, jest wynikiem interpretacji jednego z obrazów. Można by więc powiedzieć, że stanowi literacką impresję na temat tego, co zostaje uwiecznione w sferze wizualnej. „Cztery muzy” to powieść o wielokrotnym wykluczeniu – wielkiego artysty, modelek często bez imion i historii, wielkości, która musi walczyć o swoje miejsce z małością, sztuki, która przekracza granice swoich czasów i której nie rozumieją obrońcy tradycji i moralności. Haydock popularyzuje biografię Egona Schielego i ważnych w jego życiu kobiet, wpisując tę historię w konwencję literatury środka. Jednocześnie poszerza granice popularnego, zadając pytania o granice wolności twórczej, brutalność kontroli mas, kobiece wsparcie okazywane mężczyznom-twórcom czy milczenie kobiet.

 

Sophie Haydock, Cztery muzy, przeł. Izabela Matuszewska, Wyd. Albatros, Warszawa 2022.

sobota, 23 lipca 2022

Ciało kobiet (S. Jakubowska, Akuszerki)

 

Powieść Sabiny Jakubowskiej to kolejna odsłona jednostkowego kobiecego losu wpisana w portret zmian społeczno-obyczajowych dotyczących ciąży i połogu oraz częściowo Wielkiej Historii. Użyłam określenia „kolejna”, ponieważ taki sposób opowiadania o przeżyciach bohaterek już od jakiegoś czasu cieszy się dużym powodzeniem, jeśli przyjrzymy się tzw. popularnej literaturze kobiecej czy literaturze środka. Jakubowska już w tytule zaznacza, że istotny będzie zawód uprawiany przez opisywane przez nią kobiety. Jesteśmy więc świadkami tego, jak przywoływane do porodu akuszerki pracują, jak na czas sytuacji krytycznej przejmują władzę w domostwie, jak reagują na momenty zagrażające życiu, jak wsłuchują się nie tylko we własne doświadczenie i wiedzę, ale i intuicję, jak wreszcie służą rodzącym wsparciem i – tak to ujmijmy – poradą psychologiczną lub dziejącym się błyskawicznie seansem terapeutycznym. Książka Jakubowskiej to historia awansu społecznego, zmieniającego się statusu nauki i edukacji, wreszcie wyzwalania się kobiet spod niepodlegającej dyskusji władzy mężczyzn. Dużym atutem zaprezentowanej historii jest uciekanie od romantyzowania ciąży, porodu i macierzyństwa. Główna bohaterka, zahukana Franciszka, pokazana zostaje najpierw jako zastraszona i nieśmiała dziewczyna, która z czasem za sprawą wiedzy o ciele i intymnych sekretach rodzących, zmienia się w kobietę, która zaczyna o swoim życiu decydować. Można by więc powiedzieć, że powieść Jakubowskiej da się również czytać jako emancypacyjną her-story, dla której to właśnie ciało, często umęczone i cierpiące, stanie się źródłem siły. Inspiracją dla książki, możemy o tym przeczytać, była biografia prababki autorki, która, jak wynika z metryk, towarzyszyła jako akuszerka przy 2132 porodach. Być może ten osobisty kontekst trochę uśpił literacką czujność Sabiny Jakubowskiej. Książka, choć można ją zakwalifikować jako wartą uwagi powieść środka, jest zdecydowanie przegadana (697 stron!), przez co wiele wątków rozmywa się, nie wybrzmiewa tak dosadnie jak powinno i wikła się w efekt powtórzenia. Trochę szkoda, że nie dokonano tutaj redakcyjnych cięć, efekt byłby zdecydowanie ciekawszy.

 

Sabina Jakubowska, Akuszerki, Wyd. Relacja, Warszawa 2022.

piątek, 22 lipca 2022

Wieczerza prawdy (S. Auslander, Matka na obiad)

 

Świetna powieść! Zabawna i mądra, a czarny humor i absurd sąsiadują tutaj z celnymi diagnozami społecznymi związanymi z refleksjami nad przynależnością do grupy, kontynuowaniem tradycji, dziedziczeniem zwyczajów, przymusem wypełniania woli starszych i prawem do wybierania własnej drogi życiowej. Pomysł, by centralnym elementem powieści była śmierć matki, wydaje się dość zgrany. Jednak w tym wypadku okazuje się bardzo oryginalny. Oto matka od pewnego czasu czeka na śmierć, tuczy się więc, by więcej jej ciała pozostało dzieciom. Kulminacyjnym momentem odejścia kobiety oraz jej zaplanowanego projektu życia jest specyficzna stypa. Ma ona polegać na spożyciu matki przez jej synów. Wśród zwykłych obywateli Stanów Zjednoczonych żyje bowiem szczególna grupa, która od dawna ma trudności z kultywowaniem tradycji. To Kanibamerykanie. Tytułowa „matka na obiad” jest zatem dosłownym posiłkiem, do którego zobligowani są synowie po śmierci rodzicielki. Autor znakomicie rozgrywa to, co zabawne, i to, co ma w sobie coś mrocznego. Mamy więc chociażby świetną scenę dzielenia własnego ciała przez matkę, która jeszcze żyje. Połączenie danego dziecka z konkretnym kawałkiem mięsa to jednocześnie brutalna ocena każdego z synów i mocny portret zdeterminowanej przez ideologię i odrzucającej uczucia kobiety. Mamy też fantastyczną scenę szatkowania ciała przy pomocy innego z członków rodziny. Shalom Auslander fascynująco opisuje, jak poddawanie się cudzym kategorycznym życzeniom jest gwałtem zadawanym samemu sobie i – w tym wypadku dosłownie – staje w gardłach dorosłych dzieci kanibalki. Nieświeże mięso, odruch wymiotny, wewnętrzny protest przeciwko odtwarzaniu nie swoich rytuałów – naturalizm czynów miesza się tutaj z ich ważną symboliką, a rzeczy tak naprawdę bardzo kluczowe dla tożsamości zostają rozegrane tak, że nieraz wybuchamy śmiechem. Znakomity jest również wątek pracy w wydawnictwie i tego, co może się sprzedać, co jest oferowane w ramach propozycji i co jest akurat modne. Ta minisatyra na rynek wydawniczy to prawdziwy majstersztyk. Lektura obowiązkowa.

 

Shalom Auslander, Matka na obiad, przeł. Maciej Stroiński, Wyd. Filtry, Warszawa 2022.