Nareszcie!
Nareszcie ukazuje się drugi tom rewelacyjnej książki Alexandry Richie, której
głównym bohaterem jest Berlin. Fakt ten zostaje zresztą dobitnie zaakcentowany
w tytule. Pierwszy tom, w którym opowiedziane zostały początki miasta i jego
historia do lat dwudziestych XX wieku, został wydany po polsku w 2016 roku w
tłumaczeniu Zofii Kunert. Koniec Republiki Weimarskiej to zarazem koniec
pierwszego tomu tego monumentalnego dzieła. Na tom drugi czytelnicy musieli
czekać aż pięć lat. Ale wreszcie jest i fakt ten należy odnotować z dużą
satysfakcją. Książka Richie kończy się wieloznaczną refleksją na temat końca,
który w przypadku Berlina traktowany jest jako nowy początek. I faktycznie
upadek Muru Berlińskiego pozwala patrzeć w przyszłość z nadzieją na lepszy
świat i z pewnością na pojawienie się tego, co odsłoni jeszcze inne oblicze
miasta. Richie opublikowała swoją dwutomową rozprawę w 1998 roku. Nie dziwi więc,
że lektura z dzisiejszej perspektywy rodzi pytania o możliwe podsumowania lat,
w których Berlin nie jest już – przynajmniej dosłownie – miastem przedzielonym
na dwa różne światy. Richie pisze inaczej niż chociażby Rory MacLean, dla
którego Berlin jest „miastem z wyobraźni” i miastem postaci-legend. Historyczka
mówi między innymi o niesamowitym mieście, ale jednocześnie cały czas akcentuje
to, co nieoczywiste, i to, co zwyczajne. Rekonstruując historię miasta skupia
się również na niewygodnych tematach takich, jak chęć zamiecenia niektórych
problemów pod dywan, łatwość zapominania, odpowiedzialność za zbrodnie i współczesne
dyskusje dotyczące form upamiętnienia. W tożsamości narodowej piętnuje jej
niszczycielską siłę, jednocześnie odsłania obraz miasta złamanego,
zniszczonego, pokonanego. Rozważania podsumowujące oba tomy można potraktować
jako ważny głos w sprawie, jak powinien i może wyglądać Berlin odbudowany i
odzyskany po wyburzeniu muru. Refleksje te czytane dzisiaj pozwalają na zderzenie
oczekiwań zdefiniowanych przez badaczkę z tym, co rzeczywiście się wydarzyło.
Ważne wydaje się zaakcentowanie tego, że każde tworzenie miasta na nowo tak
naprawdę jest walką z wiatrakami, bowiem ciągłości nie da się wymazać
całkowicie i trzeba umieć się z nią zmierzyć. Postulat ten powraca zresztą w
kolejnych odsłonach historii miasta wraz z przekonaniem, że losy miejsca to
zawsze dokumentowanie tego, co jest w ruchu. Richie pisze bardzo ciekawie, umie
utrzymać uwagę czytelnika, stawia raczej na eseistyczny styl niż na hermetyczną
narrację specjalistyczną. Ważną cechą jej opowieści jest umiejętne łączenie informacji
z obszaru polityki z opisem przemian obyczajowych i społecznych oraz z elementami
życia kulturalnego. Autorka odwołuje się też często do tego, co mówiono, jak komentowano
i co pojawiało się w przekazie potocznym. W efekcie otrzymujemy portret spójny,
przemyślany i, co najważniejsze, dynamiczny, angażujący i absorbujący
czytelnika. Bardzo dobre!
Alexandra Richie, Berlin. Metropolia Fausta, tom II, przeł. Maciej Antosiewicz, Wyd. W.A.B., Warszawa 2021.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz