sobota, 9 października 2021

Nieuchronność (K. Vermette, Przerwa)

 

Powieść Vermette można by z powodzeniem wpisać w nurt literatury zaangażowanej społecznie. Mamy bowiem tutaj do czynienia i z dziedziczeniem biedy, i z wykluczeniem związanym z przynależnością do grupy etnicznej, i ograniczeniami wynikającymi z faktu bycia kobietą w środowisku dość dokładnie regulującym przypisane role. „Przerwę” można by więc określić mianem powieści postkolonialnej i feministycznej, jednak wszelkie etykietki w tym akurat przypadku to rezygnacja z obecnego w powieści skomplikowania na rzecz uproszczeń. Bo Vermette pokazuje przede wszystkim, jak zaskakujące, nieprzewidywalne, dramatyczne w skutkach i nieuchronne potrafią być źródła zła. Za złem kryje się, co oczywiste, człowiek, ale zwykle nie jest i w czynieniu zła, i w jego doświadczaniu samotny. Czasami boi się o siebie, dlatego szybko ucieka i wierzy, że drugiej osobie nie stanie się krzywda i że też uda się jej uciec. Czasami czuje się porzucony i siłą, brutalnością, okrucieństwem nadrabia własne osamotnienie. Czasami tylko patrzy i boi się zareagować, usprawiedliwiając swój lęk, troską o najbliższych. Czasami odkrywa obcość we własnej rodzinie, nie mogąc znieść zła, o którym dowiaduje się za sprawą kogoś, kto był wcześniej, i zła, za którym stoi ktoś, kto przyszedł później. Ostatecznie wszyscy odpowiedzialni za zło i wszyscy, którzy zła doznają, mierzą się często z przypadkiem – nie to miejsce, nie ten czas, nie ci ludzie. To właśnie zbieg okoliczności staje się największym sojusznikiem zła. Mocna, pozostająca w pamięci, warta lektury powieść.

 

Katherena Vermette, Przerwa, przeł. Paweł Lipszyc, Wyd. Wielka Litera, Warszawa 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz