niedziela, 23 maja 2021

Towarzyszenie kobietom (V. Gornick, Przywiązania)

 

Autobiograficzna opowieść Vivan Gornick kojarzy mi się z „Godzinami” Michaela Cunninghama i z „Własnym pokojem” Virginii Woolf. „Przywiązania” to nie tylko opowieść o matce i córce, ale również próba sportretowania możliwych dróg porozumienia, znalezienia drogi do drugiej kobiety, zaakceptowania tego, że nie zawsze da się wszystko wyjaśnić i ze wszystkim się pogodzić. Córka spaceruje z matką po Nowym Jorku – wraca do własnego dzieciństwa, do świata, którego już nie ma, do wzorców kobiecości, które wtedy ją kształtowały, a których wpływu nie była wówczas świadoma. Podstawowa nauka, jaką wynosi z życia wśród kobiet i z obserwowania kobiet, także w intymnych, pełnych empatii, wsparcia, ale i okrucieństwa, momentach, to przekonanie, że trzeba iść własną drogą i trzeba próbować mieć własny pokój. Spotkania z matką przypominają seanse terapeutyczne, dla których punktem odniesienia jest nie tylko miłość dziecka i miłość rodzicielska, ale także kobieca przyjaźń, kobieca wspólnota, kobieca siła i kobieca seksualność. Dla Gornick kluczowymi obrazami namiętności będzie romantyczny i wyidealizowany model miłości opowiadany przez matkę i pełen swobody, decydowania o sobie, przyjemności, ale i osamotnienia model realizowany przez jej, do pewnego momentu tylko, sąsiadkę-przyjaciółkę. Autorce udaje się znakomicie uchwycić to wszystko, co rozgrywa się w niedomówieniach, wzruszeniach ramion, odpowiednio zaakcentowanym tonie, spojrzeniach, niewyraźnych uśmiechach, czy krokach. Z opowieści tej stopniowo wyłania się więc kilka alternatywnych historii, które symbolicznie da się zdrapać z dominującej wersji wtedy, gdy spojrzy się na nią inaczej, gdy przypomni się zapomniane słowo, gdy zobaczy się na nowo twarz lub miejsce. Towarzyszenie kobietom staje się także możliwością obserwowania mężczyzn, którzy pojawiają się w ich życiu i zastanowienia się nad ewentualnym własnym modelem związku. Córka, przypominając sobie własne relacje z partnerami, dostrzega ciągłość w kontekście dawnych spostrzeżeń, wniosków i podejmowanych decyzji. Bardzo dobre!

 

Vivian Gornick, Przywiązania, przeł. Łukasz Witczak, Wyd. Filtry, Warszawa 2021.

sobota, 22 maja 2021

Wsłuchać się w ciało (M. Dzido, Sezon na truskawki)

 

Tom opowiadań „Sezon na truskawki” można uznać za kontynuację stylistki i tematów obecnych w znakomitej „Frajdzie”. To jednak, co mogłoby być powtórzeniem i sięgnięciem po wypróbowany zbiór problemów, na szczęście jest dalekie od takiego łatwego gestu twórczego. Marta Dzido nie tyle więc powraca do motywów z „Frajdy”, co raczej je poszerza, odkrywa w innych konfiguracjach, stawia kolejne pytania, zastanawia się nad tym, co intensywne, a nie zawsze wyrażalne. „Sezon na truskawki” to proza będąca wielką pochwałą zmysłowości, namiętności, momentalności i szukania drogi do siebie samej. Równie dobre są fragmenty odnoszące się do wieku nastoletniego i niepewnego rodzenia się seksualności, jak i te, które przywołują emocje i doznania kobiety dorosłej. Dzido potrafi pisać o seksie – nie jest wulgarna, choć jednocześnie nie ucieka w półsłówka i omówienia, nie próbuje też uciekać w egzaltację i ekscytację, raczej wsłuchuje się w to, co symbolicznie „mówi” ciało i co bywa trudne do nazwania, interesuje ją rodzenie się napięcia, od którego trudno uciec i którego trudno się wyrzec. Jest w tym portretowaniu zmysłowości dużo świeżości, autentyczności i bezpretensjonalności. W efekcie to wszystko, co mogłoby być naiwne i banalne, takim się nie staje, nie przekracza bowiem granicy, poza którą pojawić by się mógł zarzut oczywistości. Opowiadania z tomu „Sezon na truskawki” to nie tylko historie dobrze wychwytujące momenty, które stają się ważnymi wspomnieniami, choć niekoniecznie zostały zauważone przez otoczenie. To także intrygujący literacki manifest potrzeby i gotowości wsłuchiwania się w ciało, które opowiadając o swoich potrzebach, pokazuje również drogę do zrozumienia i zaakceptowania siebie.

 

Marta Dzido, Sezon na truskawki, Wyd. Relacja, Warszawa 2021.